- Kategorie
-
Czas próby i nadziei. Wspomnienia mieszkańców Ziemi Kościerskiej z lat 1939-1945
Wysyłka w ciągu | 24 godziny |
Cena przesyłki | 11 |
Dostępność | Mała ilość 1 szt. |
Kod kreskowy | |
ISBN | 9788394394905 |
EAN | 9788394394905 |
Zostaw telefon |
Redakcja: Krzysztof Jażdżewski, Rajmund Knitter
Rok wydania: 2016
Liczb stron: 415
Okładka: twarda
Format: 17,00 cm x 24,00 cm
II wojna światowa i jej zakończenie było dla wielu mieszkańców ziemi kościerskiej czasem próby, ale i nadziei. Okres ten został naznaczony dramatem tysięcy osób, zamordowanych przez Niemców lub Rosjan, wysiedlonych z rodzinnego miasta do Generalnego Gubernatorstwa lub osadzonych w obozach koncentracyjnych. W realizowanych od pierwszych miesięcy wojny planach wysiedleńczych Niemiec zakładano usunięcie z obszaru Polski lub zniemczenie ok. 85% ludności i w porównaniu do innych terytoriów okupowanych przez Niemców w Europie miały mieć one największy zakres. Akcję wysiedleńczą i zabór mienia w powiecie kościerskim rozpoczęto z chwilą opanowania go przez wojsko niemieckie. Pierwszy, żywiołowy etap wysiedleń miał charakter bezplanowy. Większe rozmiary, niespotykane w pozostałych powiatach kaszubskich, przybrały wysiedlenia w powiecie kościerskim jesienią 1939 roku. Od 21 do 25 listopada z rozkazu starosty Gunthera Modrowa przeprowadzono akcję wysiedleńczą w całym powiecie. To masowe wysiedlenie mieszkańców ziemi kościerskiej zostało uprzednio dokładnie przygotowane, o czym świadczą znalezione po zakończeniu wojny listy przeznaczonych do wypędzenia, sporządzone według nazw miejscowości i zawierające nazwiska rodzin objętych nakazem. Sposób i przebieg wysiedleń miały charakter niezwykle brutalny. We wczesnych godzinach rannych dwu-, trzyosobowe grupy, złożone głównie z bardzo młodych członków Selbstschutzu, na podstawie wcześniej opracowanych wykazów dokonywały wypędzania całych rodzin lub pojedynczych osób z mieszkań i gospodarstw. Bardzo krótki był czas wyznaczony na ubranie się, najczęściej do 15 minut, i opuszczenie domostw. Wysiedleni mogli zabrać jedynie żywność na trzy dni oraz niewielki bagaż, który jednak zabierano na ciężarówki i w praktyce nie zwracano wysiedlonym. Z punktów zbornych przewożono wysiedlonych do ośrodka koncentracji, jakim była miejscowość Wysin. Tu dokonywano selekcji, przesłuchań oraz egzekucji. Zakwalifikowanych do wysiedlenia dowożono do stacji w Głodowie i stąd w wagonach towarowych lub podrzędnych osobowych kierowano do stacji kolejowych w Generalnym Gubernatorstwie. Trzy transporty wysiedlonych dotarły do stacji końcowej w Niemojkach. Następnie zostali oni przydzieleni do gospodarstw w różnych wioskach, m.in. w Jeziorach, Konnicy, Łosicach, Łysowie, Myszkowicach i Szawłach. Część z nich znalazła schronienie w okolicznych polskich majątkach ziemskich.
Losy osób wysiedlonych w tym czasie z powiatu kościerskiego ułożyły się różnie. Części z nich udało się uzyskać pomoc pieniężną i żywnościową od rodzin z Pomorza. Jednocześnie niektórym z wysiedlonych udało się podjąć dorywczą lub stałą pracę w administracji gminnej i zakładach wytwórczych. Najbardziej aktywni z nich wędrowali w poszukiwaniu lepszych warunków egzystencji do większych miast w Generalnym Gubernatorstwie, m.in. do Lublina, Warszawy i Rzeszowa.